Julian Tuwim „Do prostego człowieka”

Utwór ten jest chyba jednym z najważniejszych polskich manifestów antywojennych. Wyszedł spod ręki przedstawiciela poezji dwudziestolecia międzywojennego, członka grupy Skamander, którego twórczość wielokrotnie była silnie zaangażowana politycznie. „Do prostego człowieka” po raz pierwszy opublikowano w 1929 roku. Wiersz wzbudził liczne kontrowersje, przede wszystkim w środowiskach rządzących, gdzie odbierano go nie tylko jako podżeganie do zamachu na suwerenną władzę, ale i jawną zachętę do opuszczania szeregów armii i sprzeciwiania się prowadzeniu jakiejkolwiek wojny.

Utwór możemy jednak odczytywać także w inny sposób – podmiot liryczny sugeruje, iż wojna to zło i w związku z tym jej prowadzeniu powinni sprzeciwiać się wszyscy ludzie, niezależnie od pochodzenia i wyznania. Krytyka wojen zaborczych, obliczonych na pozyskanie źródeł finansowych czy surowców jest oczywistym gestem pacyfizmu, próbą napiętnowania agresywnych posunięć politycznych i militarnych.

W okresie II wojny światowej rzeczywistość została silnie naznaczona agresją hitlerowskiej III Rzeszy, która spełniała niemal wszystkie kryteria, jakie nadał zaborcy Tuwim w swoim wierszu. Współcześnie utwór nadal cieszy się sporą popularnością i stanowi swego rodzaju pacyfistyczny manifest, w który wpisana jest krytyka rządów. Do popkultury wszedł za sprawą zespołu Akurat założonego w 1994 roku. W 2003 roku ukazała się piosenka w oryginalnej aranżacji, nagrana w realiach wojny w Iraku. Warto posłuchać tej na wskroś nowoczesnej artystyczno-wokalnej interpretacji sztandarowego utworu Tuwima, który w wykonaniu zespołu Akurat nabiera dodatkowej mocy i siły wyrazu.

Źródło:
Julian Tuwim – Do prostego człowieka – zbiór pieśni i wierszy o tematyce wojennej z historycznym komentarzem (warhist.pl)

Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;
Gdy zaczną na tysięczną modłę
Ojczyznę szarpać deklinacją
I łudzić kolorowym godłem,
I judzić „historyczną racją”,
O piędzi, chwale i rubieży,
O ojcach, dziadach i sztandarach,
O bohaterach i ofiarach;
Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin
Pobłogosławić twój karabin,
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba,
Że za ojczyznę – bić się trzeba;
Kiedy rozścierwi się, rozchami
Wrzask liter pierwszych stron dzienników,
A stado dzikich bab – kwiatami
Obrzucać zacznie „żołnierzyków”.
– O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.
Rżnij karabinem w bruk ulicy!
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
I od stolicy do stolicy
Zawołaj broniąc swej krwawicy:
„Bujać – to my, panowie szlachta!”

– Julian Tuwim

About the Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

You may also like these